poczucie

02-07-2016 13:16
Już kilka lat temu dałem do zrozumienia, że on po prostu zaśmieca cyberprzestrzeń pisząc głupio i w 90 % nie na temat. Myślę, że to słuszna decyzja Sądu. Skończy się można ta lawina głupoty w polskim internecie. Lubię czytać wpisy na angielskich blogach. Zawsze można tam znaleźć zażarte ale merytoryczne dyskusje. W Polsce natomiast zbyt często odbywa się zwykłe wylewanie pomyj. Wydaje się, że facet ma jakieś kłopoty ze sobą. Ten dostępujący nieustannie olśnienia od lektury ksenofobicznych  agitek prezentowanych na witrynach ekstremistów, podekscytowany intelektualnie oglądactwem nakręconych przez fantastów filmów netowych, jak ten o torusach i hiperboloidach obrotowych, posiadacz jedynej prawdy olśniony nią i zdziwiony, że nic nie dociera do lemingów, w poczuciu głębokiej racji i zleconej przez Ducha Świętego misji, uparcie niesie przez blogi kaganek ksenofobii, w tym prostackiego czkawkowego antysemityzmu.Pierwszym tak zwanym superroznosicielem, a właściwie roznosicielką, była "pacjentka 31".

To trzydziesta pierwsza osoba w Korei Południowej, u której potwierdzono zakażenie SARS-Co-V-2. Na etapie bezobjawowej infekcji miała kontakt z ponad tysiącem osób i przebywała w miejscach, w których w tym samym czasie obecnych było ponad 9 000 ludzi. U kilku tysięcy z nich potwierdzono później infekcję COVID-19.
Jak to możliwe – spytacie – że jednostka mogła być odpowiedzialna za zainfekowanie tak wielkiej liczby osób…? Pomimo bardzo skrupulatnego prześledzenia wszystkich kontaktów "pacjentki 31" nie udało się ustalić, na jakim etapie i od kogo ona sama się zaraziła.

Usiłuje ogłupić blog standardowymi bzdurami ględząc otwarcie i domyślnie oraz w nieskończoność o Protokołach Mędrców Syjonu, Rotszyldach i Rockefellerach, prowokacjach, fałszerstwach, zbrodniczej nacji i karach niebieskich, które jej jeszcze nie dosięgły, a które on sam, osobiście w imieniu ludzkości i niebios chętnie by jej przedstawicielom wymierzył, itd. Mógłby założyć swój własny blog i tam wypisywać te swoje chore myśli i cytaty od Sasa do lasa. Tyle,    www że jako Nikt nie mógłby liczyć na żadną publiczność. Ktoś przypadkowy zajrzy raz i zorientuje się, że zajrzał o ten jeden raz za dużo. A tu jest jak kupa zrobiona na chodniku. Kto nie zauważy, ten wdepnie i dopiero wtedy ją dostrzeże, kto zauważy, ten ominie, ale jednak zauważy. Po pierwsze, nie podróżowała do Wuhan, a zatem była jednym z pierwszych przypadków osób, które zaraziły się wirusem lokalnie. Po drugie, około dwa tygodnie przed wystąpieniem objawów COVID-19 odwiedziła klub związany ze swoją grupą wyznaniową. Mniej więcej tydzień później uczestniczyła w wypadku samochodowym, w którym nie odniosła żadnych poważnych obrażeń, ale w szpitalu chcieli zostawić  udrażnianie rur Raszyn  ją na obserwacji. Prawdopodobnie już na tym etapie była zainfekowana, ale nie miała o tym zielonego pojęcia. Pojechała do domu po rzeczy osobiste i wróciła do szpitala.

A potem wybrała się do swojego kościoła. Do szpitala wróciła po dwóch godzinach spędzonych w tłumie. Po jakimś czasie zaczęły się u niej ujawniać pierwsze objawy infekcji. Mimo to w kolejnych dniach zjadła lunch w bufecie, z którego w tym samym czasie korzystało mnóstwo innych ludzi, i znów pojechała do kościoła. Wkrótce jej samopoczucie uległo pogorszeniu. Test potwierdził zakażenie.

Zaś przechodząc do rzeczy, też „lajknąłbym” NSA. Jako blogowicz o poglądach ukształtowanych przez blisko pół wieku czytywaną „Politykę” i blisko ćwierć wieku czytywaną „GW” (mam w domowych zbiorach jej pierwszy numer) oraz inne media spotykam się z komentarzami, których autorów najlepiej gdybym nie spotkał w ciemnej ulicy, będę mógł zrobić z jego postanowienia użytek. Agresja nasiliła się w ciągu ostatnich 2 – 3 lat. Teraz będę mógł zrobić użytek z postanowienia NSA. A na razie po prostu publikuję komentarze dopiero po uprzednim zatwierdzeniu. Jeśli są na temat i napisane są ludzką polszczyzną, wtedy dopiero je publikuję.